Czyli drugie śniadanie Ignasia.
W Polsce pewnie sezon owocowy już powoli się zaczyna, u nas też- w sklepie pojawiły się truskawki. Tylko, że poza zapachem, który zawsze mnie kusi, niewiele mają wspólnego z naszymi polskimi truskawkami. Dlatego my ciągle jemy jabłka :) i próbujemy to sobie urozmaicać.
Dziś pokazujemy prosty pomysł, który może wykorzystać każdy.
Potrzebne będzie:
-jabłko
-deska
-nóż
-mała foremka do pierników
-i dzielny pomocnik
Obieramy jabłko (właściwie tego nie trzeba robić, ale Ignaś woli obrane), kroimy w cienkie plasterki i wycinamy pestki ze środka przy pomocy foremki do pierników.
Efekt końcowy miał być taki jak tutaj, ale jabłka były szybciej zjadane, niż dziurkowane :)
Kilka dni temu wypróbowaliśmy też inny sposób podawania owoców- koreczki. Było bardzo interesująco.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz